niedziela, 15 listopada 2015

Starocie 2

Każdy z nas kiedyś miał bloga, photobloga czy inne konta, o których zapomniał. Ja znalazłam swojego photobloga z 2012 roku, na którym miałam jeden wpis. Photoblog jako serwis mi się nie podoba, więc postanowiłam usunąć zdjęcia i wpis ( z usuwaniem konta są jakieś tam jajca  z pisaniem do centrali). Jeden, jedyny wpis z 15.11.2012 roku wstawiam właśnie tutaj by nie zginął. Strasznie mi się podoba, czytam go z dystansem i czasami lubię to co wychodzi spod moich palców.



Czy Ty też masz tak że się wyłączasz?
Nie, nie mam na myśli zagapienia, zapatrzenia w 
 jeden punkt, tylko całkowite wyłączenie, jesteś w swojej własnej rzeczywistości, 
 myślisz o zdarzeniach alternatywnych i żyjesz nimi. Ja tak mam, przerażające gdy się 
 zorientuje w jakim stanie jestem, zapominam o świecie, o ludziach dookoła mnie, a 
 potem robię się senna, bardzo senna. Różne miejsca są inne niż nam się wydaje, nie 
 zastanawiałeś się nigdy co było w danym miejscu przed zabudowaniami? co tam się 
 działo? Widzę kolory, na przykład pomarańczowy i czarny, pomarańczowy to latarnie, a 
 czarny to mokry asfalt. Tak, tak własnie wygląda jesień, ta rozmarzona i 
 sentymentalna.

Czy Ty też tak masz?

Każda jesień, co roku, traci swój urok, każdy dzień nowego roku jest mniej 
 pociągające, szary, coraz bardziej szary i gonisz coś czego nie ma, nie ma, to po 
 prostu nie istnieje, ale gonisz, szukasz, przypatrujesz się i cierpisz, tak bardzo 
 jak jeszcze nigdy przedtem, coraz bardziej i bardziej. To Cie rozrywa, od wewnątrz, 
 kiedyś było małe, teraz cie wypełnia, wylewa się do każdej żyły, każdej kości, 
 każdego narządu.... jesteś już obcy, dla samego siebie, albo też można powiedzieć że 
 jesteś kimś innym. 

Potem zaczynasz nienawidzić, nienawidzisz swojego głosu, swojego odbicia, swojego 
 ciepła i zimna. Nienawidzisz swoich upodobań, nie lubisz już tego co lubiłeś, lubisz 
 co innego i tego też nienawidzisz. W swoich oczach jesteś nikim, nikim ważnym, nikim 
 pięknym, nikim w każdej kategorii.

Umierasz.

Ja tak mam, mam tak od dawna, od zawsze, od kiedy pamiętam. Zgubiłam jakąś część siebie, jestem niekompletna, nijaka, uszkodzona. Przez to jestem niepotrzebna, popsuta i zdaje sobie z tego sprawę. Gonie za tym co zgubiłam, jednak nie wiem co to jest i zostają mi dwie rzeczy, albo szukać dalej, cierpieć i cierpieć ale szukać, albo niszczyć swoje ciało jak opakowanie aż do śmierci. W końcu kogo to obchodzi, jesteśmy tylko kupą tkanek, niczym więcej. 

i w klimacie https://www.youtube.com/watch?v=H2-1u8xvk54

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz