piątek, 25 grudnia 2015

Wigilijne przemyślenia


Umieranie jest czymś naturalnym. Umierasz i rodzisz się dziesiątki razy dziennie. Z każdą mijającą sekundą coś się z Tobą dzieje. Dzień za dniem odradzasz się jako nowa istota, inna niż wczoraj, inna niż przedwczoraj. Ty sprzed sekundy różni się od Ciebie teraz i ta za sekundę już nie będzie Tobą z tej chwili. Twoje myśli płyną jak potok drążąc wnętrze, zostawiając ślad. Czy pamiętasz co w tedy czułaś? Patrząc na fotografię, o czym myślała ta 3 letnia dziewczynka? A ośmioletnia, o czym myśli? Co kryje się w jej oczach? Czy widać w nich ten ból i cierpienie? Ten strach przed każdym dniem, krzykiem, podniesioną ręką?  Świat ma kolor zachodu słońca zza bordowych zasłon. Ma zapach wódki i kurzu, a powietrze ciężko się wdycha. Dźwięki są zmieszane. Coś jak krzyk, tłuczenie, klaskanie, pukanie, miażdżenie, szuranie, drapanie, piszczenie, kapanie. Kwitnące forsycje, spadające liście, gorąca czekolada i piekące, czerwone ślady.  Obiad przy stole, teleturniej w telewizji a potem szum i ból w głowie. Cztery czerwone ściany jak klatka. Czerwień, czerwień, czerwień i nic więcej. Bordowe ściany, bordowe zasłony, bordowa wykładzina i bordowa ja. Bordowa ja, bez tożsamości. Kim jestem jak nie mieszanką cudzego życia? Konsekwencją cudzych błędów i wyborów.  Świat za oknem jest wielki i straszny, zimny i gorący, jasny i ciemny. Tyle kilometrów do przemierzenia, tylko miejsc do odwiedzenia. Stare kamienice, deszcz, światła latarni, popękany chodnik, mokre liście i cienie, cienie dookoła. Wielki księżyc jak oko w ciemności i wiatr o chłodnym, obcym zapachu.  Ile może znieść jeden, mały umysł? Ile może znieść jedno, małe ciało? Posiadanie uczuć jest czymś trudnym, jest jak piętno. Im więcej odczuwasz tym bardziej cierpisz, nie godząc się z okrucieństwem świata. Sama świata nie zbawisz, tak jak nikt nie zbawi Ciebie.
Fatal Stage by Ryohei Hase  <http://ryohei-hase.deviantart.com/art/Fatal-Stage-85330492>