czwartek, 2 kwietnia 2015

Lepiej późno niż wcale..


Trochę mnie nie było, możliwe że to przez pracę (pochłaniającą 3 dni w tygodniu) i przez uczelnię (pozostałe 4 dni). Jednak mimo pisania tutaj raz na ruski rok, przyznaję się bez bicia, rozwijam się cały czas, pielęgnując moją wewnętrzną wrażliwość. Zakupiłam czytnik e-booków dzięki czemu czytam więcej i dzięki temu mogłam w końcu zatopić się w magicznej Krainie Traw Mitcha Cullina, oraz pohasać z królikami z Wodnikowego Wzgórza Richarda Adamsa. Długo nie malowałam, nie znajdowałam czasu ani chęci, przeprowadzka do mamy psychicznie mnie zjadła. Na szczęście, z powoli nadchodzącą wiosną, budzę się artystycznie i mogę przelać na papier chociaż kroplę z oceanu który we mnie szaleje. Miewam ostatnio również dziwne sny, od dłuższego czasu śni mi się las, las ze szczątkami zwierząt w ściółce, dziki, nieokiełznany i groźny a ja go przemierzam potykając się, czasami jest w nim woda, jakiś staw czy wodopój. Głęboka i szeroka leśna woda. Pole rzepaku pośród sosen. Lubię te sny, przenoszą mnie w inne miejsce, może tam gdzie powinnam być.  Myślę że na tym poprzestanę. Dzisiejsze pisanie do samej siebie zakończone.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz